sobota, 30 czerwca 2012

obóz przetrwania, czyli przedszkolna wycieczka

cześć  z rana :) 

pisałam wam tydzień temu, że byłam na wycieczce z moimi małymi monsterkami w przepieknej dolinie, wiosce, miejscowości zwijcie jak chcecie, Rüdesheim am Rhein. Się ZAKOCHAŁAM,  w tym miejscu od pierwszego wejżenia! Jest to miejscowość która słynie z winnic, wina i winogron. Ja jako smakosz białego wina, byłam w niebie. Oczywiście alkoholu podczas wyjazdu nie piłam :D miałam 8 rozbrykanych dzieciaczków na głowie, ale moja kolekcja win, powiększyła sie o 3 kolejne butelki :) ale dobra, przechodzimy dalej. Ruedesheim am Rhein jest to miejscowość bardzo turystczna, na każdym rogu hotel, motel, itd. Śmieszne tylko to, że turyści to osoby w wieku mojej babci, czyli panie i panowie który przepracowali sobie większość ich życia i teraz maja urlop, czyli są na rencie :) uwielbiam to w niemczech! Wiem, że w Polsce nie każdego stać na takie wybryki w rencie, ale państwo niemieckie dba o swoją starszą młodzież :) oczywiście nie obeszło się bez śmiesznych sytuacji :D kazałyśmy dzieciom  użyć kremu przeciwsłonecznego, i Karl *5 lat, użył całej butelki na swoją buzię, więc miałyśmy tyle śmiechu :) Następnie Matylda wstała w nocy i uśiadła sobie na łóżku obok mnie, gdy zaczaiłam o co chodzi, ona tylko powiedziała, że zapomniała mi powiedzieć DOBRANOC :) słodnie, co nie? 

ok, jeżeli już jesteście w Ruedesheim, to koniecznie skorzystajcie z możliwości popływania statkiem sobie po Rheinie. Widoki zapierają dech w piersi!  Oczywiście zachęcam też do degustacji win! Kolejkę linową do nieba :) też polecam! ah i jeżeli uwielbiacie muzykę poważną, czyli symphonie orkiestrowe, to polecam festiwal, który własnie odbył się w ostatnim tygoniu. Ja oglądałam w TV.

kocham te moje monsterki, pomimo że czasami wyprowadzają mnie z równowagi, ale co tam, pozwólmy dzieciom być dziećmi, jak najdłużej!!!

a tu na deser parę zdjęć.













szavka
xx

czwartek, 28 czerwca 2012

język niemiecki, językiem pięknym - czyli o kursie na VHS

cześć piękności,

w ostatnim filmiku mówiłam wam, że robiłam kurs języka w VOLKSHOCHSCHULE we Frankfurcie nad Menem. Na zdjęciu niżej możecie zobaczyć z ilu poziomów i podpoziomów składał się kurs. 

adres szkoły we Frankfurcie:

Sonnemannstraße 13, 
60314 Frankfurt am Main


Ja osobiście, byłam jeden dzień w A1.1, dwa dni w A2.4 natomiast poziom B1.6 i 7, oraz B2.8 skończyłam od początku do końca. Ale więcej o tym możecie się dowiedzieć oglądając filmosław :) 

cena kursu 235 euro, codziennie od 9:00 do 12:00, albo 18:00  do 21:00
Dodatkowo pokazuje wam moje książki, które możecie kupić TUTAJ.Zmieniły one szatę graficzną ale treść pozostała taka sama!


i co planujecie naukę języka niemieckiego? 

szavka
xx

niedziela, 24 czerwca 2012

Mgiełki do ciała - me like!

cześć piękności,

pogoda ostanio nie dopisywała nam we Frankfurcie, śmiało mogę powiedzieć, że to była jesień a nie lato/wiosna. Ale przyszedł czas i na nas, od przyszłego tygonia będziemy mieli ponad 20 stopni, i pomyślałam, że pokaże wam mój sposób na szybkie orzeżwienie - czyli pryskamy się mgiełką :) 

Nie ma naprawdę nic lepszego niż świeży psik psik na gorące ciało! Nie inwestuje dużo pięniedzy na moje psikacze ponieważ zużywam je w oka mgieniu :) są one zawsze w mojej torbie/torebce gdy idę do pracy, spotykam się z psiapsiółkami, czy jade do sklepu. 

Te dwa które widzicie poniżej, kupiłam w DM za marne centy. Pierwszy to BALEA mięta i zielona herbata natomiast drugi alverde grejfrut i bambus.

Dokładnej ceny nie pamietam, ale jak będe przy okazji w sklepie to popatrzę i napiszę :) Zapachy jakie wybrałam są mega świeże i takie powinny być zapachy na gorące dni i ciepłe wieczory. Oczywiście trwałość ich, czyli zapach którym się psikamy, utrzymuje się niedługo, natomiast efekt chłodzenia i nawilżania to jest to! Ja wole mgiełki w torebce niż ciężkie flakoniki z perfumami :) 



 od lewej: Balea mięta i zielona herbata 200ml oraz alverde grejfrut i bambus 100ml





szavka

psik psik 

xx

wracam..

obóz ‘‘przetrwania‘‘ uważam za zakończony! Wracam do domu, a tam... 
szavka
xx

sobota, 16 czerwca 2012

nowe pudełko - Douglas Box of Beauty *Niemcy

hi piękności,

w ostatnim filmiku pokazywałam wam moje nowe jednorazowe pudełko Douglas Box of Beauty. Nie będę tutaj jeszcze raz o tym mówić, zapraszam na film - TUTAJ, a wam pokazuje zdjęcia z bliska :)



 puder matujący, antybakteryjny, kolor Medium, HILDEGARD BRAUKMANN

 Krem - fluid nawilżający z kwasem Hailuronowym, Olejem wiesiołka i orzechów Makadamia, odaz Vitaminami A i E z Eisenberg Paris

 Krem nawilżający Biotherm HOMME Aquapower

 Krem myjący z Shiseido z kwasem Hialuronowym

 Mgiełka dodająca blasku włosom BAMBOO  z Alterna


czy jestem z pudełka zadowolona? oczywiście przecież sama go sobie zlożyłam :) 


szavka 
xx

(niekosmetycznie) PITAJA - owoc NIEsmaczny

oczywistym plusem mieszkania w większych miejscowościach, aczkolwiek ja jestem 100% wieśniareczką i ta możliwość nie stenie nigdy na drodze między decyzją miasto czy wieś,  jest dostęp do przeróżnych owoców, warzyw, przypraw itd. restauracje z jedzeniem chińskim, włoskim, hiszpańskim itd.. są na każdym rogu! I do czego ja tu dąże :D otóż, pewnego dnia pięknego, pędząc z górki na moim Heniu, pojechałam do sklepu po jakieś tam zakupy i mój wzrok przykuł oto ten owoc, potocznie zwany PITAJA. Nigdy wcześniej nie jadłam tego owocu, aczkolwiek widziałam go bardzo często w sklepach. O matko, nigdy nie myślałam, że tyle czasu poświęce opisując owoc jeden :D otóż kupiłam, zjadłam i teraz mogę wam powiedzieć! Jest niesmaczny on, wodnisty, małe czarne pestki pękają w buzi - dziwne uczucie :D i jest taki byle jaki! Ja stanowczo wole zwykłe jabłka z ogrodu mamy, niż takie dziwadztwa... ale spróbować ludzka rzecz :D




zjadłam wszystko, sama, no bo kto mi miał pomóc?! :D męczyłam się jedząc aleeee ... nie kupię tego owocu dla siebie nigdy więcej ! 


szavka 
xx
!!!!! ROZDANIE, ROZDANIE, ROZDANIE !!!!

nigdy nie brałam żadnego udziału w żadnym rozdaniu, ale raz kozie śmierć, musi być ten pierwszy raz! 

więcej INFO, KLIKAJCIE NA LINK POD ZDJĘCIEM !  

piątek, 15 czerwca 2012

Maybelline POPSTICKS nr.030 pink lollipop

... o mojej miłości do Maybelline POPSTICKS, już raz pisałam na blogu :) pomadko-błyszczyk– szminka mają swoiich zwolenników jak również przeciwników. Ja uwielbiam je, za to jak pięknie nawilżają moje usta, za połyskującą konsystencję, za zapach, za trwałość, za opakowanie... no dobra za wszystko :D będąc w Giessen odwiedziłam spontanicznie DM, hehe jak to zawsze bywa, i bez zastanawiania się kupiłam drugą pomadko-błyszczyko–szminkę.

 




 

A TU DO PORÓWNANIA O20 I O30 :)

 po lewej 030, po prawej 020



podsumując, jestem bardzo z nich zadowolona :) są świetne na dzień i na wieczór.



szavka

xx

poniedziałek, 11 czerwca 2012

incase - czyli o moim zielonym pokrowcu :)

dzisiaj troszkę inaczaj, i bardzo krótko. Kupując laptopa, jakoś zapomniałam o bardzo istotej akcesorii i mam tu na myśli pokrowiec! W styczniu zaczęła się moja przygoda między dwoma miastami, i zauważyłam że mój laptopik bardzo cierpi z tego powodu, ciągłe podróże i takie wrzucanie sprzętu do torby nie wyszłoby mu na dobre. Spędzając mój długi weekend niedaleko Giessen, postanowiłam odwiedzić mój kochany TKMaxx, i jak tylko weszłam do sklepu, to widziałam zielony neonowy kolor, i udałam się po niego. Cena śmieszna, bo tylko 13 euro :) w środku jest pokryty, takim białym kocykiem, sama bym tam swoje stopy ogrzała :D No, więc to tak szybciutko :)


 



szavka
xx